Odpowiednie żywienie dzieci.
Epidemia otyłości w świecie Zachodu jest coraz poważniejszym problemem i chociaż Polska do niedawna była tutaj chlubnym wyjątkiem, powoli gonimy czołówkę. Działać musimy szybko i wcale nie jest to takie trudne, ponieważ nawyki żywieniowe dziecka można łatwo zgrać chociażby z jego rytmem dobowym. Dziecko szybko przyzwyczaja się do narzucanego planu dnia i spokojnie można wytworzyć śniadanie, obiad i kolację o odpowiedniej porze, czas kąpieli, czas snu i czas zabawy. Trzeba tylko chcieć.
Brak domowych obiadów
Dużym problemem w żywieniu jest brak domowego jedzenia. Fast food kilka razy w roku nie jest problemem, ale jeśli zamiast domowego obiadu dziecko dostaje pieniądze na hamburgera i podobnie czyni się w przypadku kanapki zabieranej do szkoły, szybko pojawi się problem. Ważne jest, by domowy obiad był prawdziwy, bo kupowanie czegoś w puszcze czy słoiku, to po prostu przynoszenie jedzenia fast food i serwowanie go w domu.
Ruch to zdrowie
Slogan stary, ale bardzo prawdziwy. Siedzenie w domu przed telewizorem lub monitorem na pewno zaszkodzi. Rodzic jest odpowiedzialny za zapewnienie dziecku odpowiedniej ilości ruchu na świeżym powietrzu. Niektórym dzieciom zostaje po okresie niemowlęctwa nawyk podjadania czegoś co pół godziny. Jeśli takiemu nawykowi się ulega, efektem jest otyłe dziecko i później otyły dorosły. Najłatwiej problem jest pokonać poprzez zapewnienie dziecku czegoś innego do roboty, ponieważ jedzenie jest tutaj stymulowanie centrum nagrody w mózgu, co można osiągnąć chociażby poprzez zabawę w cokolwiek. Dziecko poza domem też nie będzie myślało o jedzeniu, a jeśli na początku będzie się czegoś wciąż domagało, można je „oszukać” poprzez lekką przekąskę owoców czy z jogurtu. Szlaban na słodycze Tak jak produkty fast food, słodycze nie są diabłem wcielonym, ale częstsze ich podawanie niż 1-2 w tygodniu, to najkrótsza droga do otyłości i próchnicy. Jest to pewne wyzwanie, bo jeśli będziemy jedli przy dziecku słodkości, nie zaakceptuje ono faktu, że nam można, a jemu już nie.